UCHO, DYNIA, 125!
Jacek Kosmala chciał krzyczeć, że nie chce, że się nie zgadza, ale nie mógł.
Jego okrągła i rumiana twarz wydłużyła się w psi pyszczek, nogi stawały się coraz krótsze, ręce
skurczyły się w błyskawicznym tempie i stały się małymi, krzywymi łapkami.
Całe ciało było teraz długie i pokryte żółtą sierścią.
Jednocześnie Jacek poczuł, że jest mu bardzo niewygodnie tak stać na dwóch nogach
i wobec tego stanął na czworakach.
Co się ze mną dzieje?! - krzyknął zdumiony...
Jeśli jesteś ciekawy co stało się Jackowi zapraszamy do lektury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz