S. Lem Opowieści o Pilocie Pirxie
Dzieliło ich nie więcej niż dziesięć metrów. Pirx zobaczył zastępujące głowę, masywne wybrzuszenie torsu między potężnymi barami, w których lśniły nieruchomo szkła otworów optycznych, jak dwoje czarnych, szeroko rozstawionych oczu, wraz ze środkowym, trzecim, straszliwym pod zamkniętą w tej chwili powieką laserowego miotacza. On sam miał wprawdzie laser w ręku, ale reakcje maszyny były niezrównanie szybsze...
Co stało się później?
Jeśli lubisz opowieści science fiction wypożycz i przeczytaj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz